Trafiałem na wiele osób, które bagatelizowały pracę nóg, nie doceniały ich wpływu na skuteczność uderzenia. Nie każdy jest Sereną Williams, która potrafi zagrać kończący forehand po linii z wyprostowanych nóg. Prawda jest taka, że każde uderzenie trzeba "dopieścić" i podejść do niego z wielką starannością. Niestety jest jeszcze wielu trenerów. którzy marnują zbyt dużo czasu i energii na wałkowanie non stop dwóch, trzech uderzeń nie przywiązując największej uwagi do podstaw.
Przypomnijmy sobie teraz nasze najlepsze zagrania. Z pewnością udało Ci się kiedyś zagrać super return po wyrzucającym serwisie rywala, czy może po wymianie złożonej z kilkudziesięciu uderzeń potrafiłeś przyspieszyć i dojść do siatki? A pamiętasz fenomenalny jednoręczny backhand po linii w stylu Stana Wawrinki czy świetną obronę wykończoną passing shotem? To wszystko było możliwe dzięki dobremu poruszaniu się po korcie, dojściu do uderzenia i przyjęciu odpowiedniej pozycji! Nie było w tym wszystkim przypadku. To właśnie dzięki pracy nóg możemy sprawnie dojść do piłki, wykonać uderzenie i wrócić na środek kortu mając jeszcze chwilę czasu na złapanie oddechu. Zawodnicy ze światowej czołówki robią to perfekcyjnie, dlatego grają tak dobrze. Tzn. "małe kroczki", które wykonujemy przygotowując się do uderzenia, albo odpowiednie ustawienie stóp przy wykroku kiedy łapiemy piłkę na pełnym zasięgu, to wszystko wpływa na JAKOŚĆ naszej gry. Jeżeli jeszcze nie wierzycie czemu praca nóg jest tak ważna, to postaram się w kilku punktach wyjaśnić co zyskujecie kiedy w tym elemencie nie idziecie na skróty.
Dzięki nogom jesteśmy w stanie zwiększyć siłę każdego zagrania. Dla początkujących graczy zaznaczę, że moc uderzenia nie pochodzi wyłącznie z ręki, ale na siłę uderzenia składa się CAŁE ciało, a wszystko zaczyna się od nóg. Jeżeli wystarczająco szybko znajdziemy się w dobrej pozycji do uderzenia, zejdziemy nisko na nogach, ustawimy odpowiednio stopy i obrócimy nasz tułów, to możecie mi wierzyć, że uderzenie będzie naprawdę mocne. W tenisie wszystko jest naczyniami połączonymi, to znaczy, że każdy czynnik musi współgrać w tej układance. Jeżeli staniemy frontalnie do uderzenia, będziemy mieli proste nogi, albo zostawimy nogi "z tyłu" to możecie mi wierzyć, że uderzenie nie będzie stabilne, nie będziemy mieli nad nim żadnej kontroli, a co więcej będzie miało małą moc, bo energia będzie wędrować tylko z ręki. To jest bardzo logiczne, im więcej mięśni włoży w energię w uderzenie tym uderzenie będzie silniejsze.
Poprawa pracy nóg sprawi również, że będziemy w stanie bardziej urozmaicać grę. Jeżeli dojdziemy do uderzenia znacznie szybciej i będziemy wystarczająco wcześniej przygotowani, to naszym oczom ukaże się również więcej możliwości poprawnego zagrania. Będziemy w stanie zagrać w każdym kierunku, czy to po prostej czy może po przekątnej lub płasko albo z rotacją. Jeżeli spóźnimy się do uderzenia, nie będzie już tak kolorowo, zostanie jeden kierunek i jeden wariant uderzenia, bo po prostu nie będzie technicznej możliwości zagrania inaczej. Zachwiana pozycja nie daje żadnej kontroli nad uderzeniem.
Jeżeli czytaliście cały artykuł od początku to już wiecie, że prawidłowa praca nóg pozwala ustabilizować uderzenie i daje nad nim pełną kontrolę. Braki w tym elemencie skutkują najczęściej niewymuszonymi błędami, które nie wynikają z tego, że mamy słaby forehand albo backhand, tylko z tego, że jesteśmy zbyt wolni i nie potrafimy ustawić się prawidłowo do uderzenia. Co więcej, statystyki tenisowe nie kłamią i czarno na białym wskazują, że 70% popełnianych błędów niewymuszonych jest spowodowanych słabą pracą nóg. Chyba nie muszę już wskazywać co zyskamy poprawiając ten element. Wnioski są oczywiste.
Ten punkt wiąże się ściśle z tym, co napisałem powyżej. Jeżeli prawidłowa praca nóg pozwoli nam ograniczyć liczbę niewymuszonych błędów, to tym samym wzrośnie regularność naszej gry i będziemy dłużej pozostawać w wymianie. Bez tego nie ma szans na kilkadziesiąt uderzeń w czasie rozgrywania jednego punktu. Trening właściwego poruszania się po korcie zwiększa pewność siebie, jesteśmy w stanie odebrać więcej piłek, jak również odegrać na drugą stronę zróżnicowane uderzenia rywala. Gdy gramy pod presją jest to szczególnie potrzebne. Czas i spokój, który zyskujemy będąc wystarczająco szybko przed momentem uderzenia jest bezcenny.
Tego nie przeskoczymy. Jeżeli trenujemy pracę nóg, to tym samym poprawiamy naszą wytrzymałość, zwinność i szybkość. Nie jeden raz widywałem graczy dobrych technicznie, jednak nie potrafiących wykorzystać całego potencjału drzemiącego w ich nogach, co skutkowało porażkami z bardziej wybieganymi zawodnikami - gorszymi technicznie jednak potrafiącymi dobrze ustawić się do uderzenia i mieć czas na skuteczne odegranie. Dlatego tak często w amatorskim tenisie mówi się, że ktoś "zabiegał przeciwnika". Ograniczenie niewymuszonych błędów, regularność i tym samym dobra praca nóg zawsze skutkuje zamęczeniem gorzej poruszającego się zawodnika.
Jeżeli naprawdę chcesz poprawić swoją grę i wskoczyć na wyższy poziom, jest to dziecinnie proste. Zostaw torbę i rakiety w domu, skup się na pracy nóg i poświęć w swoim treningu dużo czasu na dopracowanie tego elementu.
Jeśli masz doświadczenie w grze lub nauczaniu tenisa? Masz pomysł na wpis, film instruktarzowy związany z grą w tenisa? Przyczyń się do rozwoju naszego bloga i napisz do nas