Tenis ziemny to jeden z najtrudniejszych sportów, ponieważ wymaga atletyzmu i umiejętności takich jak szybkość, zwinność, sprawność, koordynacja, czy siła. Do tego oprócz naszego ciała notorycznie używamy głowy do podejmowania szybkich decyzji, które mogą roztsrzygnąć losy niejednego meczu. Na świecie istnieje wielu zawodników, których uderzenia techniczne są niesamowite, atletyczna budowa ciała pozwala im dojść do każdej piłki, a do tego potrafią uderzyć z niesamowita siła, ale to nie wystarczy do wygranej. Nie ważne czy masz forhend Rogera Federera, szybkość Usaina Bolta, czy zdolności koordynacyjne Justina Browna, jeżeli nie potrafisz zapanować nad własnymi emocjami podczas meczu bądź na treningu- twoje szanse na wygrana drastycznie maleją.
Porozmawiajmy o negatywnych emocjach i o tym, jak mogą wpływać na wynik naszego meczu.
A.) Zawodniczka konkretnego Amerykanskiego College'u , nazwijmy ja S- niesamowicie uzdolniona, leworęczna, potrafi zagrać wszystko a do tego w trakcie trenignu potrafi zagrać winnera z każdej piłki. S wychodzi na jeden z lokalnych meczów przeciwko bardzo przeciętnej drużynie i gra debla. Od samego początku widzi ze przeciwniczki nie traktują tenisa poważnie, ich zdolności są poniżej przeciętnej a do tego komentuje do swojej partnerki ich zachowanie. Na ich nieszczęście, owe przeciwniczki tu i ówdzie miały trochę szczęścia i pierwszy gem rozstzrygneły na własną korzyść. S nie może znieść, że tak lekceważące osoby wygrywają pierwszego gema, co powoduje u niej zdenerwowanie, zaczęła przeklinać pod nosem, robić małe i większe błędy, które prowadzą do tego, że S i jej partnerka przegrywają mecz deblowy 3:8. S dokładnie wie, że to jej wina. Dała się ponieść negatywnym emocjom od samego początku meczu.
B.) Zawodnik R ma właśnie grać sparing z swoja tradycyjną sparingpartnerka. Mecz jest bardzo zacięty, ale w ważnych momentach R wygrywa punkty. Przy wyniku 6: 3 3: 1 dla R, mamy bardzo długi gem, podczas którego R często przy swojej przewadze robi bardzo proste błędy. Mimo dobrego wyniku zaczyna się denerwować i rozmawiać sam ze sobą w dość negatywny sposób. Po przegranym gemie R przegrywa kolejne dwa, po czym ze złością zaczyna uderzać w piłki, które są „Winnerami”. Szybko udaje mu się dogonić sparingpartnerkę i mimo potknięcia podczas seta wygrywa go 6:4. Zaraz po sparingu R zgada się na zagranie extra seta ze swoim rówieśnikiem. Do 4: 1 R gra fenomenalnie nie dając przeciwnikowi szans na dotknięcie piłki, po czym przegrywa gema „na sucho” z powodu prostych błędów. Znowu zaczyna rozmawiać sam ze sobą i w 5 minut stan meczu wynosi już 4: 5. Przeciwnik widzi frustrację na twarzy R i automatycznie zaczyna grać lepiej, dobijając go i wygrywając seta 6:4
C.) 40 Letni K gra właśnie jeden ze swoich pierwszych ligowych meczów po operacji kolana. Postanowił, że będzie opierał grę na „serve and volley”, czyli będzie grał w swój ulubiony sposób. Przez pierwszego seta wszystko idzie zgodnie z planem i K wygrywa 6; 1 chodząc często do siatki i wygrywając punkt za punktem.
Drugi set zaczyna się dobrze, ale K opada trochę z sił. Zdarza mu się gem gdzie popełna dwa podwójne błędy serwisowe i od tego momentu zaczął watpić czy warto próbować chodzić do siatki. Przeciwnik szybko to wykorzystał. Wygrywając 6: 3 drugiego seta przeciwnik K nabiera werwy i wygrywa z K w trzecim secie 6:0. K od momentu „słabego gema w drugim secie” popełnił 15 błędów podwójnych.
Każda z tych sytuacji jest inna, ale opisuje jedno zjawisko- NEGATYWNE MYŚLENIE I OKAZYWANIE NEGATYWNYCH EMOCJI
- które nigdy nie kończy się dobrze.
W pierwszym przypadku, S nie mogła powstrzymać swoich negatywnych myśli faktu, że jej przeciwniczki nie okazywały minimum szacunku na korcie. Obrażając się na cały świat S robiła błąd za błędem nakręcając się negatywnie i tracąc punkt za punktem.
Rozwiązanie: przy takich sytuacjach, kiedy gramy przeciwko tzw „tenisowym błaznem” lub osobom bez respektu musimy uzbroić się w cierpliwość i uspokoić. Należy zwolnić troszeczkę obroty i zamiast uderzać każdą piłkę z całej siły robiąc błędy, przytrzymać wymianę i zmusić rywala do ruchu i dać mu zrobić kilka błędów samemu. Najgorsze jest danie rywalom satysfakcji z tego, ze ich zachowanie powoduje nasze notoryczne błędy.
W przypadku numer 2 możemy mówić o tzw.” sile złości”. Oglądając profesjonalnych zawodników zauważymy tych, którzy dopiero po wybuchu złości potrafią pokazać swój najlepszy tenis. W przypadku pierwszego meczu R wybuch złości wyszedł na dobre, sparingpartnerka prawdopodobnie nie przycisnęła w najważniejszym momencie, mimo tego że widziała, że R ma problemy mentalne. Jego drugi mecz to przykład, ze „siła złości” ma krótkie nogi i nie zawsze kończy się dobrze. Sytuacja się powtórzyła, aczkolwiek tym razem przeciwnik R wziął sprawy w swoje ręce i przeciągnął seta na swoja stronę.
Rozwiązanie: R musi zrobić wszystko, żeby powstrzymywać się podczas sparingów od rozmawiania negatywnie samemu z sobą- przeciwnik to widzi i prawie zawsze przejmie nad tym kontrole. Zamiast tego R mając problemy z okiełznaniem temperamentu powinien jak najszybciej się odwrócić się od przeciwnika, żeby nie ukazać słabości na zewnątrz.
*bardzo przydatnym rozwiązaniem mojego trenera z dzieciństwa, było narysowanie sobie linii na korcie ( w głowie) i po przekroczeniu danej linii resetować swoja głowę i przestać kompletnie myśleć o punkcie, który właśnie się zakończył.
W przypadku numer 3- K w drugim secie za szybko się poddał i wywiesił białą flagę odrazu po tym jak sporo jego serwisów zepsuł. Wpoił sobie, że jedyna droga dla niego do wygrania meczu to serve and volley, więc, od momentu zacięcia się serwisu, przestał „siedzieć”, jego negatywne myśli w głowie wygrały. K automatycznie się poddał, myśląc o tym, czego NIE JEST w stanie zrobić, zamiast o tym, CO POWINIEN ZROBIĆ, żeby utrzymać się w meczu.
Rozwiązanie: Kilka podwójnych błędów serwisowych to jeszcze nie koniec świata, ważne jest to że, jeżeli przytrafiają nam się dwa z rzędu, to następny serwis należy zaserwować spokojnie, drugim serwisem. Bardzo często zdarza się, że już pierwszy z nich jest w korcie, a my mentalnie odpoczywamy od robienia „podwójnych”. K powinien jak już napisałam wcześniej, myśleć o tym, CO ZROBIĆ, zamiast o tym, czego nie jest w stanie zrobić.
Podsumowując, jak widzicie na każdym poziomie gry w tenisa negatywne myślenie to wielka przeszkoda. Jeżeli odnaleźliście siebie w jednej z tych sytuacji, próbujcie zastosować się do rozwiązań, bądź zapytajcie swojego trenera o radę.
Jeśli masz doświadczenie w grze lub nauczaniu tenisa? Masz pomysł na wpis, film instruktarzowy związany z grą w tenisa? Przyczyń się do rozwoju naszego bloga i napisz do nas